Uwielbiam barszcz ze względu na jego piękny amarantowy kolor. Odpowiedzialny za tę barwę jest czerwony barwnik betacyjan, zwany także betaniną lub czerwienią buraczaną. Dodawany jest on do wielu produktów spożywczych, również do słodyczy i lodów. Stanowi naturalną alternatywę dla alergizującej i syntetycznej czerwieni koszenilowej (barwnik E120 ii), która zastępuje teraz masowo naturalną koszenilę.
Tej ostatniej nie powinni jeść prawdziwi weganie i wegetarianie, ponieważ jest produkowana z owadów żerujący na kaktusach. Na pomysł wykorzystania owadów jako barwnika wpadli przed wiekami Aztekowie i Majowie. Zabawne, ponieważ w Polsce czerwony barwnik uzyskiwano przed wiekami z pospolitych owadów zwanych czerwcami. Osobiście stawiam na czerwień buraczaną z przepisu na barszcz ukraiński.
Składniki:
1 opakowanie mrożonego barszczu ukraińskiego (ok. 4 zł)
4 łyżki masła klarowanego
1,5 litra wody
50 ml koncentratu barszczu
6 łyżek mąki ( ja użyłam mąki orkiszowej)
1 jajko
3/4 szklanki kwaśnej śmietany
pieprz, sól, majeranek do smaku.
Podgrzewamy masło na patelni i wrzucamy zmrożoną mieszankę warzyw.
Gdy warzywa zrobią się miękkie i odparuje z nich część wody, przekładamy je do garnka i zalewamy wrzącą wodą. Dodajemy koncentratu barszczu i doprawiamy sola pieprzem i majerankiem do smaku.
Jajko wbijamy do filiżanki i rozrabiamy z mąką tworząc niezbyt twarde ciasto na kluski.
Jak zrobić kluski do barszczu? Łyżkę zanurzamy na parę sekund w gotującym sie barszczu, nabieramy odrobinę ciasta na kluski, a następnie ponownie zanurzamy w barszczu. Dzięki temu ciasto łatwo odejdzie od łyżki.
Barszcz gotujemy jeszcze ok. 2 minut i wlewamy zaprawioną wcześniej kwaśną śmietanę.